Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Sol z miasteczka Warszawa. Mam przejechane 3435.45 kilometrów w tym 107.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.06 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Sol.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2013

Dystans całkowity:158.81 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:10:15
Średnia prędkość:18.29 km/h
Liczba aktywności:4
Średnio na aktywność:52.94 km i 2h 33m
Więcej statystyk
  • Czas 01:34
  • Sprzęt Tallboy
  • Aktywność Jazda na rowerze

Krótko i na temat

Wtorek, 25 czerwca 2013 · dodano: 26.06.2013 | Komentarze 0

Wyskoczyłem na Agrykolę poczaskać podjazdów przed wypadem na single.

Czaskało się miło i przyjemnie, na tyle na ile miłe i przyjemne mogą być podjazdy.

Generalnie nie mogą, więc musiałem się wspomagać dopingiem dousznym.

Dopingował mnie Royal Hunt ze złotego okresu z Westem. Nie wiem co ten facet ma, bierze, whatever - ale jak daje głos, to mnie niesie.

Wyniosło mnie 20 razy bez problemu i ekscesów. Bywało lepiej, ale w tym sezonie ogarnął mnie luz i się mnie nie kce napierać. Poza tym późno już było ;)

Agry w porównani do zeszłego sezonu została wyprasowana. Odpadł więc element lekko terenowy w postaci dziur, za to przybyło prędkości, pieszych i longboardów. Ci ostatni jakby wiedzą, że są intruzami, pierwszych przemilczę, albowiem odczuwam przypływ kultury i wzniosłości, zaliż nie będę go przerywał wulgaryzmami.

Dystansu niet, bo foun w serwisie, a zastępcza komórka pamięta chyba Grunwald, czy inne Westerplatte, w każdym razie ma KLAWISZE.

Licznika natomiast nie chciało mi się przełożyć do nowej ramy i stan ten utrzymuje się po dziś dzień.

Chce mi się natomiast Royal Hunt, więc zapuszczam. West proszę państwa, John West.




  • DST 38.12km
  • Czas 02:18
  • VAVG 16.57km/h
  • Sprzęt Tallboy
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szczebel

Sobota, 22 czerwca 2013 · dodano: 23.06.2013 | Komentarze 4

Siedemset dziewięćdziesiąta siódma wizyta w tym sezonie.

Tym razem w towarzystwie operatora (mua), więc pozwólmy przemówić obrazkom, albowiem obrazki mówią więcej niż najelokwentniejszy tekst.
&feature=player_embedded

Obrazki skończyły się wraz z baterią, czyli wkrótce po pierwszym yebnięciu jeszcze widocznym na filmie.

Drugie było bardziej widowiskowe, a figura na tyle wymyślna, że skończyłem z siodełkiem między żebrami. I to jakoś tak od boku ;).

Na szczęście miękko było.

Z resztą i tak cza było się szybko zbierać, bo te bzyczące pizdy (moskitami zwane) chyba miały jakieś zawody regionu w chlaniu na czas. Jeszcze mnie powieka swędzi jak wspomnę tę chmurę co horyzont przesłoniła.

Za tydzień Świeradów. Tyż będzie flow, ale bez tych zdzir mam nadzieję.




  • DST 61.12km
  • Czas 03:31
  • VAVG 17.38km/h
  • Sprzęt Tallboy
  • Aktywność Jazda na rowerze

Empek

Sobota, 15 czerwca 2013 · dodano: 16.06.2013 | Komentarze 3

Gwoli ścisłości - jeżdżę, ale nie wpisuję, bo się mię odekciało.

Ale czasem się zakciewa i wtedy wpisuję.

Na przykład dziś.

Dziś wpisuję wczorajszy trip po MPK.

Trip fajny, bo MPK fajne jest, ino trza wiedzieć gdzie skierować ciało swe wraz z rowerem ;)

Np. tu:
&feature=player_embedded

A teraz idę na placki. Też są fajne ;)




  • DST 59.57km
  • Czas 02:52
  • VAVG 20.78km/h
  • Sprzęt Tallboy
  • Aktywność Jazda na rowerze

Płaskie z wypustką

Sobota, 1 czerwca 2013 · dodano: 01.06.2013 | Komentarze 0

Matecznika ciąg dalszy.

Jakkolwiek fajny on jest i milusi, ma jedną zasadniczą wadę - plecy z przodu.

Z którejkolwiek strony był człek nie jechał czuć wszechogarniającą płaskość, której nie zmieniają okazjonalne fałdki. No niby klimat słodzi, urokliwość niektórych miejscówek tyż, ale kuźwa - pokażcie mi faceta co lubi, gdy nic TAM nie ma ;)

Spox, aż takiego dramatu nie ma. Wystarczy wypuścić się w stronę Supraśla i już coś zaczyna banglać, już cza trochę biegami machać. W okolicach tegoż również, z resztą nie bez przyczyny corocznie ląduje tam któraś z edycji Mazovii.

Nie miałem jednak weny wyłącznie na fałdy i chaszcze, ale chciałem też trochę adrenaliny. Tą też można znaleźć, tylko trzeba wcześniej przecierpieć kilkanaście km płaskiego (ok, TROCHĘ pofałdowanego) dojazdu do Królowego Mostu, a w tymże uderzyć na coś co się nazywa Wzgórzami Świętojańskimi.

Nie jest to ideał, bo raz że wspomniany dojazd, dziś jeszcze bardziej upierdliwy przez mocny wmordewind, dwa że dużo piachu, trzy że tylko jeden dość krótki singiel.

Ale za to fajny. Wymagający przy podjeździe, mniej (ale nadal) wymagający w trakcie i baaardzo klimatyczny przez to, że las włazi praktycznie na ścieżkę, potęgując wrażenie że oto wbiliśmy w dzicz i jesteśmy z nią sam na sam. Cool, gdyby tylko był bardziej ubity ...

No więc połączyłem sobie jedno z drugim, składając wszystko w miłą pętelkę.

Fajne było też to, że mnie nie skurczyło.

Niefajne natomiast to, że atrakcje górskie jakby się wyczerpały. Next time chyba podskoczę do Gołdapi, stąd to rzut beretem. Mocny wprawdzie, ale nadal ;)

Na dowód fajności singla:



Adios.