Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Sol z miasteczka Warszawa. Mam przejechane 3435.45 kilometrów w tym 107.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.06 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Sol.bikestats.pl
  • Czas 01:00
  • Sprzęt Tacx Bushido
  • Aktywność Jazda na rowerze

Time-Crunched Cyclist - jedziemy z koksem

Niedziela, 29 stycznia 2012 · dodano: 03.02.2012 | Komentarze 0

Tak się złożyło, że należę do tej grupki roweromaniaków, która nie dysponuje mnóstwem czasu na realizowanie swojej pasji. W zasadzie to mam go momentami bardzo mało - czy to przez inne zainteresowania, czy przez robotę i inne kwestie które zajmują życie dorosłego człowieka.

To nie znaczy, że nie znajdowałem czasu w ogóle. Znajdowałem, tyle że w dni robocze wieczorami i nocą - z reguły o porach gdy inni już wracali ;), a w weekendy tak wcześnie, że nikt nie chciał ze mną jeździć ;).

Do tego cały czas tkwiłem w przekonaniu, że to za mało żeby jeździć na wyższym poziomie - wziętym głównie z tego, że przy takim trybie cholernie trudno było mi wpasować się w program Friela czy kalendarze treningowe MR.

Błędnym przekonaniu jak się okazało.

Otóż jest taki pan co się nazywa Chris Carmichael, który miał podobny problem jak ja - i zapewne multum innych pasjonatów po trzydziestce. W odróżnieniu od nas szaraczków ten pan miał jednak jedną fajną cechę. Otóż był zawodnikiem (niegdyś) a jest trenerem i twórcą własnej szkoły treningu, z jakimiś tam sukcesami po drodze. Jeden z sukcesów ma na imię Lance ;)

Otóż ten pan pogłówkował swoją mądrą i doświadczoną głową, zebrał do kupy swoje doświadczenia trenerskie, dorzucił trochę innych składników (np. żywienie, regenerację) i wypuścił na rynek w postaci książki Time-Crunched Cyclist.

W tejże książce opisał w ciekawy i przystępny sposób jak zajęty IWR (Inne Ważne Rzeczy) i cierpiący na chroniczny brak czasu cyklista może zbudować wydolność pozwalającą bez większego problemu znieść intensywny kilkugodzinny wysiłek, czyli typowy dystans maratonu czy - przy nieco mniejszej intensywności - solidny wypad w góry.

Jak? Trenując. Intensywnie trenując, bo brak czasu musisz rekompensować intensywnością. Stąd duży nacisk na jazdę na progu oraz interwały na maksymalnym poziomie wysiłku.

I tyle ;)

W zasadzie robiłem tak wcześniej, intuicyjnie kręcąc podjazdy w tygodniu a w weekend zaliczając kilkadziesiąt km w terenie. Ale nigdy w sposób zaplanowany, z pulsometrem czy pomiarem mocy – i co najważniejsze ze wsparciem kogoś, kto się zna.

No więc jutro zaczynam i jestem autentycznie ciekaw co to będzie. Howgh.


Kategoria TCC



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa orzyl
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]