Info

Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2013, Wrzesień1 - 4
- 2013, Sierpień6 - 6
- 2013, Lipiec3 - 0
- 2013, Czerwiec4 - 7
- 2013, Maj4 - 3
- 2013, Kwiecień5 - 11
- 2013, Marzec2 - 15
- 2013, Luty3 - 0
- 2013, Styczeń3 - 8
- 2012, Październik4 - 0
- 2012, Wrzesień6 - 3
- 2012, Sierpień6 - 8
- 2012, Lipiec6 - 6
- 2012, Czerwiec7 - 13
- 2012, Maj4 - 10
- 2012, Kwiecień8 - 10
- 2012, Marzec12 - 0
- 2012, Luty12 - 4
- 2012, Styczeń3 - 5
- DST 51.57km
- Czas 01:30
- VAVG 34.38km/h
- VMAX 46.00km/h
- HRmax 149 ( 79%)
- HRavg 182 ( 96%)
- Kalorie 1278kcal
- Sprzęt Tacx Bushido
- Aktywność Jazda na rowerze
TCC - tydzień 4
Sobota, 25 lutego 2012 · dodano: 25.02.2012 | Komentarze 0
No więc tak.
Czwartek przepadł, bo tak mnie zawaliła robota, że odgrzebałem się spod papierów dopiero ok. 23. Na myśl, że mam o tej porze siadać i kręcić moja ręka sama się uniosła i popukała w czoło. Nie polemizowałem i poszedłem spać.
Carmichael radzi żeby w podobnych sytuacjach nie nadganiać tylko spokojnie robić to co jest następne w planie. Hehe, pomyślałem sobie, następna jest sobota. A w weekend - jak to w weekend - mam luźne kręcenie (czyli EM) przez 2 godzinki, relaks po prostu.
No więc ustawiam sobie dzisiaj bajzel, puszczam DVD i już zaczynam się ładować na siodełko, kiedy coś mnie tknęło.
Zajrzałem do planu.
I bum.
Na dziś nie ma w planie luźnego kręcenia. Jest SEPI. A w zasadzie SEPI plus, bo o ile dalej trzeba zrobić dwie serie, a w każdej 3x3 minuty na maksa, to odstępy pomiędzy każdą trzyminutówką zmalały do dwóch minut, a odpoczynek między seriami do sześciu. Do tego cały trening miał trwać minimum 90 minut.
Nie będę się rozpisywał. Mina mi zrzedła bo nienawidzę interwałów. Po pierwszej serii tradycyjnie chciałem wyjść i trzasnąć drzwiami - ale nie wyszedłem. Zrobiłem to co było do zrobienia, ale dzisiaj mnie to jakoś wyjątkowo wymęczyło. Nie wiem czy to przez przerwę w czwartek czy to pokłosie infekcji, ale było trudno i eot.
I będzie trudno dalej, bo jak patrzę w plan, SEPI przeważają praktycznie do końca.
No i ok, trza wziąć na klatę i jechać dalej. Samo się nie zrobi.