Info

Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2013, Wrzesień1 - 4
- 2013, Sierpień6 - 6
- 2013, Lipiec3 - 0
- 2013, Czerwiec4 - 7
- 2013, Maj4 - 3
- 2013, Kwiecień5 - 11
- 2013, Marzec2 - 15
- 2013, Luty3 - 0
- 2013, Styczeń3 - 8
- 2012, Październik4 - 0
- 2012, Wrzesień6 - 3
- 2012, Sierpień6 - 8
- 2012, Lipiec6 - 6
- 2012, Czerwiec7 - 13
- 2012, Maj4 - 10
- 2012, Kwiecień8 - 10
- 2012, Marzec12 - 0
- 2012, Luty12 - 4
- 2012, Styczeń3 - 5
- DST 21.00km
- Czas 01:25
- VAVG 14.82km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Fun
Czwartek, 22 marca 2012 · dodano: 22.03.2012 | Komentarze 0
Dzisiaj w planie powinna być kolejna edycja TCC.
Ale ponieważ zrobiłem ją jakby wczoraj, więc po prostu wyskoczyłem na rower żeby nogi nie zapomniały do czego służą. Tudzież żeby zobaczyć jak bangla mój gwiazdkowy nabytek, czyli Medżikszajn MJ-872.
Pojechałem do Fortu Bema, bo raz że jest całkiem blisko, a dwa że no kurna po prostu lubię tam wpadać. Single, singielki, podjaździki, lalalalala.
Magic zgodnie z oczekiwaniami uczynił jasność. I to taką jasność, że jakby atomowy fajerbol nastał i noc się rozstąpiła na wieki. Czyli mówiąc bardziej obrazowo - dało się napierniczać jak w dzień i już ;).
Super sprawa.
Nie obyło się bez pierwszego w tym sezonie przywitania z glebą. Magic tą swoją jasnością jakby spłycił pewien rowek, a ja go ufnie przyatakowałem i o mały włos, a gadałbym teraz sopranem. Na szczęście nie gadam, bo mostek trafił w udo - albo raczej na odwrót.
Moment po uwieczniłem
Tudzież fajny zjaździk. A raczej zsuwacz, bo stromy franca był.