Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Sol z miasteczka Warszawa. Mam przejechane 3435.45 kilometrów w tym 107.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.06 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Sol.bikestats.pl
  • DST 66.72km
  • Czas 03:40
  • VAVG 18.20km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wolin

Piątek, 6 kwietnia 2012 · dodano: 06.04.2012 | Komentarze 0

Wolin siedział u mnie w głowie od dłuższego czasu, a konkretnie od momentu gdy go odwiedziłem parę lat temu i zostawił w mej pamięci niemal górski obraz. Ok, powiedzmy że pofałdowany ;)

Korzystając z okazji wizyty w Szczecinie wynegocjowałem dzień tylko dla mnie, zapakowałem sprzęt i uderzyłem na wyspę.

Plan był prosty. Ponieważ jest to wyspa, to powinna dać się objechać dookoła, tak se koncypowałem. Wobec tego plan zakładał objazd wyspy ;)

Pozostało tylko wybrać sposób realizacji planu, czyli po naszemu mówiąc - trasę. Tutaj sięgnąłem po sprawdzoną inspirację czyli przewodnik rowerowy Pascala/Bb po Pomorzu. Sięgnąłem celnie, bo już praktycznie na samym początku autorzy częstują trasą wokół Wolina, mocno akcentując aspekt terenowy i nawet jakby przed nim momentami przestrzegając. Heh, trudno o lepszą zachętę, nieprawdaż?

Konsultacja z mapą potwierdza, że trasa obejmuje dwa główne szlaki piesze, czerwony na północy oraz niebieski na zachodzie i południu, reszta to dojazdówki asfaltem. Całość zaczyna się z miejscowości Wolin, skąd jedziemy asfaltem na północ przez Unin do Kołczewa, za Kołczewem wbijamy na czerwony szlak na zachód, potem według wyboru asfalt lub brzeg morza do Międzyzdrojów, a stamtąd niebieski na południe do Lubina, a następnie na wschód do Wolina. To właśnie nad niebieskim autorzy rozwodzą się najwięcej, podkreślając że jest trudny. Wspominałem coś przed chwilą o zachęcie? ;)

A teraz do rzeczy. Dojazd do Kołczewa i początku czerwonego to relaks. Asfalt, praktycznie bez wzniesień, tyle że trochę piździło. Ale czego w sumie oczekiwać od niemal otwartej przestrzeni i + 4 na termometrze.

Czerwony również nie jest jakimś szczególnym wyzwaniem. Szeroki, trochę pod górę, ale podjazdy są łagodne i dość krótkie. Momentami kojarzył mi się z czerwonym od Roztoki, tyle że IMO krajobraz jest bardziej atrakcyjy, pewnie dlatego że nowy. Najfajniejszy fragment to zjazd spod latarni Kikut, tyle że nie jest to fajność najwyższego rzędu, bo stromy fragment jest krótki, a dalej hamuje nas zwalone drzewo. To - czego jeszcze nie wiedziałem - specjalność zakładu.

Dalej mamy trochę w górę trochę w dół, aż dojeżdżamy w okolice Wisełki. Tutaj można albo kontynuować czerwonym do plaży i kulać się do Międzyzdrojów po piachu, albo kulturalnie wbić na asfalt przejechać trochę więcej, ale na pewno szybciej.

Wybieram opcję II. Parę lat temu przegoniłem plażą prawie 20 km i nie należało to do przyjemności. Łyżeczką miodu było w zasadzie tylko to, że Bb puścił moją fotkę z tamtej wyprawy ;) Ale ten argument jakby stracił na aktualności, więc twardo wbiłem na szosy wstęgę i zabawiłem się w kolarzówkę.

W międzyczasie kalkulowałem sobie czas powrotu, zakładając że jeżeli niebieski jest tak samo bezproblemowy jak czerwony, to zaliczę wszystko wcześniej i może jesze gdzieś wyskoczę.

No właśnie - JEŻELI.

W Międzyzdrojach chwilę musiałem pokluczyć zanim natrafiłem na niebieski szlak. Ba, nawet już jak na niego trafiłem to i tak skręciłem źle, bo zwiedziony opisem z przewodnika o szerokim początku poleciałem jakąś leśną drogą.

Po powrocie wyszło na jaw co autorzy mieli na myśli mówiąc o tym, że jest trudny.

Po pierwsze jest interwałowy - idzie w górę i w dół praktycznie non stop.

Po drugie jest stromy - o ile na czerwonym i w Wwie praktycznie nie korzystam z młynka, tutaj był potrzebny - często.

Po trzecie jest korzenny - już pierwszy konkretniejszy podjazd na starcie szlaku pokazał dobitnie niedoskonałości mojej ramy (ok, techniki też ;)). Pokazał podtykając wysokki korzeń, przez który przerzuciłem front, ale tył zatańczył, uciekł spod tyłka i buch. O nie ty %$%#%$ - rzekłem kulturalnie w duchu - zjechałem i zmieliłem francę jeszcze raz.

Po czwarte i najważniejsze (bo nieuwzględnione w przewodniku) - szlak ma bardzo nieprzyjemną nawierzchnię. Jest twardsza i goła tylko fragmentami, w pozostałej części jest to albo dywan z liści gruby na pół łydki, pomieszany z patykami, albo rozryta przez tutejszą faunę i mięciutka ziemia, albo dywan z łupin z jakiegoś Wolińskiego drzewostanu. W pierwszym i drugim przypadku szlak hamuje i męczy, a poza tym zaskakuje tym co leży pod liśćmi. W trzecim praktycznie pozbawia przyczepności, głównie na podjazdach.

Im dalej na południe tym nawierzchnia gorsza. Masakra zaczyna się zwłaszcza za trasą S3 (która nota bene przecina szlak na pół, a ponieważ jest ogrodzona zmusza do niezłego kombinowania co dalej), gdzie stopa ludzka ewidentnie nie stanęła od dłuższego czasu (nie mówiąc o kole), natomiast stopa żubra czy innego dzika owszem.

Skutek był taki, że musiałem targać rower nawet na łagodnych podjazdach, a wyprawa rowerowa zaczęła pomału przekształcać się w pieszą.

Na wysokości Wapnicy uznałem, że dalsze trzymanie się szlaku nie ma sensu i zniechęcony wbiłem na rowerowy, którym kulturalnie doturlałem się do Wolina. Szkoda, bo za Lubinem jest ponoć fajna interwałowa traska wzdłuż zalewu.

Wyspę mimo wszystko polecam, bo krajobrazowo jest świetna, a niebieski jest wart odwiedzenia, nawet jeżeli przejezdna jest tylko część. BTW, nie wiem czy problem z nawierzchnią to nie rezultat pory roku, w której odwiedziłem szlak. Być może w ciągu lata się oczyści.

Być może.

Fot parę:

Czerwony - przed Kikutem



Drzewko - nic czego nie można byłoby przeskoczyć ;)



Źle ustawiona przerzutka + młynek = grzebanie w łańcuchu



Sytuacja to droga szybkiego ruchy zbudowana na szlaku. A to wyjście z sytuacji (btw, ciekawe ślady łapek w środku)



Typowa nawierzchnia na niebieskim. Z tych bardziej lajtowych.





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa umies
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]