Info

Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2013, Wrzesień1 - 4
- 2013, Sierpień6 - 6
- 2013, Lipiec3 - 0
- 2013, Czerwiec4 - 7
- 2013, Maj4 - 3
- 2013, Kwiecień5 - 11
- 2013, Marzec2 - 15
- 2013, Luty3 - 0
- 2013, Styczeń3 - 8
- 2012, Październik4 - 0
- 2012, Wrzesień6 - 3
- 2012, Sierpień6 - 8
- 2012, Lipiec6 - 6
- 2012, Czerwiec7 - 13
- 2012, Maj4 - 10
- 2012, Kwiecień8 - 10
- 2012, Marzec12 - 0
- 2012, Luty12 - 4
- 2012, Styczeń3 - 5
- Temperatura 38.5°C
- Aktywność Jazda na rowerze
Atak szkarłatnego gówna
Piątek, 20 kwietnia 2012 · dodano: 20.04.2012 | Komentarze 4
Pani Eskimos w samym sercu Grenlandii wzięła i powiła Murzynka.
Można przypuszczać, że Pan Eskimos poczuł się w tej sytuacji lekko zaskoczony.
Tak samo lekko zaskoczony się poczułem, gdy wychnąwszy wczoraj z wanny i przejrzawszy się w lustrze, stwierdziłem obecność licznych czerwonych kropeczek na klatce mej.
I języka czerwonego tyż.
Nie, to nie kiła ani wrzód miękki, odpowiadając na niewypowiedziane pytania wasze.
To zwykła szkarlatyna.
Wprawdzie dosyć późno pojawiła się w życiu mym, albowiem to choroba dzieci jest.
Ale cóż, widocznie nie jestem taki stary jak pokazują cyferki na stronie głównej.
W zasadzie to nawet czuję się taki jakiś nobilitowany schorzeniem tym. No i dobrze, że to nie ospa czy jakaś inna odra.
Skąd ono? Proste wpizdu - z przedszkola przytargane, przez jedną z pociech mych.
To tłumaczy dlaczego przez ostatnie dni czułem się jak gówno.
I daje prostą perspektywę na najbliższe dni kilkanaście.
Prostą wpizdu jak drut - zero roweru - akurat gdy postanowiło się wypogodzić i kroił się fajny start w NDM.
Wpizdu.