Info

Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2013, Wrzesień1 - 4
- 2013, Sierpień6 - 6
- 2013, Lipiec3 - 0
- 2013, Czerwiec4 - 7
- 2013, Maj4 - 3
- 2013, Kwiecień5 - 11
- 2013, Marzec2 - 15
- 2013, Luty3 - 0
- 2013, Styczeń3 - 8
- 2012, Październik4 - 0
- 2012, Wrzesień6 - 3
- 2012, Sierpień6 - 8
- 2012, Lipiec6 - 6
- 2012, Czerwiec7 - 13
- 2012, Maj4 - 10
- 2012, Kwiecień8 - 10
- 2012, Marzec12 - 0
- 2012, Luty12 - 4
- 2012, Styczeń3 - 5
- Aktywność Jazda na rowerze
Dupy ciąg dalszy
Niedziela, 22 kwietnia 2012 · dodano: 22.04.2012 | Komentarze 0
Powiem krótko - jest do dupy.
Swędzi mnie. Nie wysypka, bo ta się przestraszyła antybiotyku i spierniczyła praktycznie do cna, ale dusza swędzi mnie. I nogi trochę też - z tęsknoty, nie brudu, spieszę wyjaśnić.
Na dworze idealne 16 st. Miejscówka również nienajgorsza, bo rodzinne strony, a te mimo że niby płaskie (Białystok), dają gdzie pojeździć i się zaprawić. Np. wzgórza Świętojańskie albo trasy Mazovii wokół Supraśla.
I dupa. Mogę se najwyżej herbatę miodem zaprawić, bo szlaban póki co ani drgnął i nie zamierza jeszcze przez tydzień.
Fuck, akurat gdy razor poskładał swoje cudo i obwieścił je światu. Serio, podmuch mijającej okazji do objechania mało nie zwalił mnie z nóg. Fuck!
Ale żeby nie być całkowicie bezproduktywnym cyklistycznie, posnułem trochę planów.
Po pierwsze zagadnąłem jakiegoś Turka na mtbr o traski wokół Manavgatu. Nie byłem tam, a będę, więc sugestie autochtona będą mile widziane, zwłaszcza że okolica nie wygląda na płaską.
Po drugie zamówiłem porządniejsze oczy z korekcją.
Po trzecie zacząłem ustawiać wizytę w Zakopanem, u wiadomego pana w wiadomym celu.
Podobną ramkę przetestuję, mam nadzieję, dzięki uprzejmości razora.
A kolejną jak się doczekam odpowiedzi od dystry. A czekam już długo, więc w ramach planowania popędziłem.
Co nie zmienia faktu, że aktualny stan rzeczy jest do dupy.
I tym optymistycznym akcentem mówię orewła.