Info

Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2013, Wrzesień1 - 4
- 2013, Sierpień6 - 6
- 2013, Lipiec3 - 0
- 2013, Czerwiec4 - 7
- 2013, Maj4 - 3
- 2013, Kwiecień5 - 11
- 2013, Marzec2 - 15
- 2013, Luty3 - 0
- 2013, Styczeń3 - 8
- 2012, Październik4 - 0
- 2012, Wrzesień6 - 3
- 2012, Sierpień6 - 8
- 2012, Lipiec6 - 6
- 2012, Czerwiec7 - 13
- 2012, Maj4 - 10
- 2012, Kwiecień8 - 10
- 2012, Marzec12 - 0
- 2012, Luty12 - 4
- 2012, Styczeń3 - 5
- DST 42.00km
- Czas 02:31
- VAVG 16.69km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Karpaty zaliczylim
Sobota, 29 września 2012 · dodano: 06.10.2012 | Komentarze 1
te w Kampinosie of koz, po raz trzysta dwunasty w tym sezonie.
Start z parkingu w Roztoce, finisz tamoj tyż, a po drodze pętla przez Granicę do Górek i z powrotem.
Nie mam weny żeby obrazowo i zajmująco pisać o tym samym.
Korzenie byli, zjazdy byli, podjazdy tyż, piachu jakby mniej, a wszystko wykręcone na lekko - w sensie bez uczucia wylatujących z dupy nóg.
Od razu widać różnicę między kręceniem we wtorki i czwartki, a niekręceniem we wtorki i czwartki.
Kręcilim też co ciekawsze fragmenty, dowód czego załączam. Bywalcy wiedzą gdzie co i jak. Niebywalcy niech się przejadą, tylko niech zachowają odstęp ;)
Aha, spotkaliśmy (bo z Uxem tradycyjnie bylim) ciekawe okazy flory.
tudzież polujących na nie tubylców. Wskutek czego Szczebel okazał się wyjątkowo zatłoczony - w sensie że spotkaliśmy tam całe DWIE osoby. Hm, ciut nie Marszałkowska.
Houk
&feature=youtu.be