Info

Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2013, Wrzesień1 - 4
- 2013, Sierpień6 - 6
- 2013, Lipiec3 - 0
- 2013, Czerwiec4 - 7
- 2013, Maj4 - 3
- 2013, Kwiecień5 - 11
- 2013, Marzec2 - 15
- 2013, Luty3 - 0
- 2013, Styczeń3 - 8
- 2012, Październik4 - 0
- 2012, Wrzesień6 - 3
- 2012, Sierpień6 - 8
- 2012, Lipiec6 - 6
- 2012, Czerwiec7 - 13
- 2012, Maj4 - 10
- 2012, Kwiecień8 - 10
- 2012, Marzec12 - 0
- 2012, Luty12 - 4
- 2012, Styczeń3 - 5
- DST 22.11km
- Czas 01:12
- VAVG 18.43km/h
- Sprzęt Tallboy
- Aktywność Jazda na rowerze
Srutututu torba drutu
Sobota, 11 maja 2013 · dodano: 14.05.2013 | Komentarze 0
Ostatni wypad miał dwie konsekwencje.
Pierwsza polegała na tym, że po powrocie nie chciało mi się ogarniać papierów, w wyniku czego spiętrzyła się reszta i tak już zaległej roboty, z łatwym do przewidzenia skutkiem.
Na szczęście brak czasu (czyli ów skutek) zniwelowała druga konsekwencja, polegająca na tym, że coś mi na trasie jebło w plecach.
Starość nie radość myślałem se rano, próbując podnieść się tak, aby nie obudzić reszty - wrzaskami.
Nic szczególnego, trafia mnie mniej więcej raz do roku i przechodzi po paru dniach. Ale WYJĄTKOWO upierdliwych, żeby nie było.
Pomyśleć, że kiedyś pacholęciem będąc zalewałem się do łez widząc mojego rodziciela w podobnym stanie. Bo śmiesznie chodził i klął z dużą inwencją ;)
Anyway, miałem trochę przerwy.
Przerwa miała to do siebie, że głodny jazdy się zrobiłem, aczkolwiek musiałem pouważać na wyżej wskazane yebnięcie.
Więc pierwszy trip po postanowiłem zrobić na krótko i wesoło. Czyli nocą na górce Szczęśliwickiej.
Polatałem se tamtejszymi zjazdami, podjazdami i singielkami. Są fajne, a nocą jeszcze fajniejsze, bo nie ma tłuszczy co ją cza wymijać, tudzież jebików co za kostkę łapią.
Poza tym coś tam kropiło, przez parę dni przedtem tyż, więc tłuszcza nie zdążyła osrać i obsikać singielków, w wyniku czego trip był w pełni zgodny z BHP.
Cool. Tak cool, że ze spokojem wziąłem ten klip na klatę, bez zwyczajowego wkurwu, że on umi a ja nie i życia mi nie starczy żeby się naumić.