Info

Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2013, Wrzesień1 - 4
- 2013, Sierpień6 - 6
- 2013, Lipiec3 - 0
- 2013, Czerwiec4 - 7
- 2013, Maj4 - 3
- 2013, Kwiecień5 - 11
- 2013, Marzec2 - 15
- 2013, Luty3 - 0
- 2013, Styczeń3 - 8
- 2012, Październik4 - 0
- 2012, Wrzesień6 - 3
- 2012, Sierpień6 - 8
- 2012, Lipiec6 - 6
- 2012, Czerwiec7 - 13
- 2012, Maj4 - 10
- 2012, Kwiecień8 - 10
- 2012, Marzec12 - 0
- 2012, Luty12 - 4
- 2012, Styczeń3 - 5
Marzec, 2012
Dystans całkowity: | 500.91 km (w terenie 89.00 km; 17.77%) |
Czas w ruchu: | 19:05 |
Średnia prędkość: | 27.32 km/h |
Maks. tętno maksymalne: | 153 (81 %) |
Maks. tętno średnie: | 186 (98 %) |
Suma kalorii: | 8096 kcal |
Liczba aktywności: | 11 |
Średnio na aktywność: | 50.09 km i 1h 44m |
Więcej statystyk |
- DST 52.75km
- Czas 01:30
- VAVG 35.17km/h
- HRmax 149 ( 79%)
- HRavg 184 ( 97%)
- Kalorie 1287kcal
- Aktywność Jazda na rowerze
TCC - tydzień 4 repeat
Sobota, 3 marca 2012 · dodano: 03.03.2012 | Komentarze 0
Powtórka z rozrywki, czyli to samo co w zeszłą sobotę.
Trochę się przy okazji przejaśniło czemu tak ciężko - azaliż bowiem ciężko było znów.
Niby minuta mniej odpoczynku między interwałami i niby dwie mniej między seriami, w sensie niby różnicy nie czyni.
Jednak czyni ;)
Ale trening zrobiony, a ogólne odczucie zmęczenia mniejsze niż poprzednio. Kompania Braci rządzi i pomogła przetrwać najtrudniejsze momenty. Resztę dokręciłem przy towarze eksportowym z Finlandii.
Dla ułatwienia dodam, że nie była to wódka ani telefon.
- DST 52.74km
- Czas 01:30
- VAVG 35.16km/h
- HRmax 153 ( 81%)
- HRavg 186 ( 98%)
- Kalorie 1325kcal
- Sprzęt Tacx Bushido
- Aktywność Jazda na rowerze
TCC - tydzień 4 repeat
Czwartek, 1 marca 2012 · dodano: 01.03.2012 | Komentarze 0
Dzisiaj na tapecie SEPI, dwa razy po 3x3 minuty, w tym 3 minuty przerwy między interwałami i 8 minut między seriami.
O dziwo dziś poszło bez sensacji.
Węszę postęp.
Albo wpływ nowego serialu, Kompanii Braci. Rzecz jest totalnie w moich klimatach, więc fragmenty oglądałem z zapartym tchem - co przy interwałach chyba nie jest dobrym pomysłem ;)
Końcówkę dokręciłem przy G3 z Tokio. Pietrucha przynudzał, więc przewinąłem na mistrza, a mistrz - jak to mistrz - dał mistrzowski wykon ;)