Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Sol z miasteczka Warszawa. Mam przejechane 3435.45 kilometrów w tym 107.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.06 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Sol.bikestats.pl
  • DST 57.10km
  • Czas 02:57
  • VAVG 19.36km/h
  • VMAX 56.00km/h
  • Sprzęt Tallboy
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ciąg dalszy nastąpił

Piątek, 16 sierpnia 2013 · dodano: 01.09.2013 | Komentarze 0

W sensie Jury ciąg dalszy.

Po ostatnim tripie postanowiłem ukierunkować się bardziej na krajoznawstwo i relaks, wypruwanie flaków z nóg zostawiając na bliżej nieokreślone później.

To zakładało wizytę na północnych rubieżach Skały, albowiem na mapie sprawiały wrażenie łagodnych i uśmiechniętych.

Na mapie to se mogą myślałem nawijając kilometry pod górę ...

Ale to było później. Wcześniej było planowanie, rezultatem którego była trasa obejmująca Minogę-Gołyszyn-Ściborzyce-Małyszyce Dolne-Glanów-Trzyciąż-Sułoszową. Po drodze miało być trochę szlaków pieszych, co obiecywało nieco większe emocje niż asfalt o świcie - który mimo że przeważnie malowniczy - pozostaje asfaltem. Czyli kupą.

Praktyka sprawdziła się w części i to już na samym początku, bo w Minodze za cholerę nie mogłem skutecznie wbić na zielony, bo albo go ktoś zamalował albo pieprznął w poprzek chałupę z obejściem. Wkurzony krążeniem wybrałem w końcu asfalt i w ten sposób dotarłem do Gołyszyna.

Tam humor mi się poprawił, bo czarny pieszy raz że był na miejscu i nikt mu nie przeszkadzał, a dwa że był urokliwy - w sensie że leciał niemal cały czas w dół, a przy tym sprawiał wrażenie od dawna nietkniętego stopą. Klimat był, ino cza było porządnie patrzeć pod nogi (koło), czy aby trawa nie kryje jakiejś niespodzianki.

Kolejny fragment czarnego, czyli Wąwóz Ostryszyni wyglądał fajniej na mapie niż w realu. Owszem, miał momenty, ale generalnie jest płaski i niemal w całości leci szerokim duktem. Niemal Kampinos, ino bez piachu i z naćkanymi tu i ówdzie skałkami, które radowały oko i jako jedyne ratowały klimat.

Reszta to głównie asfalt z okazjonalnym przelotem przez pola. O dziwo całkiem fajny, bo urokliwie poprowadzony albo tuż przy skałkach albo szczytami pól. No i było się gdzie rozpędzić.

Poza tym cały czas powtarzałem sobie, że chodzi o relaks i krajobrazy.

No to wyszło.

Krótki edit, bo generalnie nie było do czego włączać.





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa aznie
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]