Info

Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2013, Wrzesień1 - 4
- 2013, Sierpień6 - 6
- 2013, Lipiec3 - 0
- 2013, Czerwiec4 - 7
- 2013, Maj4 - 3
- 2013, Kwiecień5 - 11
- 2013, Marzec2 - 15
- 2013, Luty3 - 0
- 2013, Styczeń3 - 8
- 2012, Październik4 - 0
- 2012, Wrzesień6 - 3
- 2012, Sierpień6 - 8
- 2012, Lipiec6 - 6
- 2012, Czerwiec7 - 13
- 2012, Maj4 - 10
- 2012, Kwiecień8 - 10
- 2012, Marzec12 - 0
- 2012, Luty12 - 4
- 2012, Styczeń3 - 5
- DST 46.00km
- Czas 02:02
- VAVG 22.62km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Back in black
Sobota, 16 czerwca 2012 · dodano: 16.06.2012 | Komentarze 2
Dzisiaj zaliczyłem kolejny w tym sezonie powrót do kręcenia.
Dla jasności – to miało wyglądać zupełnie nie tak.
Miałem wjechać w sezon wytrenowany na tyle na ile się dało, a potem miało być tylko lepiej.
Pkt 1 udało się zrealizować. Na przeszkodzie pozostałym stanęło czerwone gówno i jebnięte żebro, które zsumowały się w prawie dwa miesiące przerwy.
Nie powiem żebym był tym podbudowany. W sumie mało kto byłby gdyby praktycznie cała twoja zimowa robota poszła się kopulić, a ty stałbyś w środku sezonu w punkcie wyjścia.
Ale ponieważ jojczeniem się brzydzę, nie jojczyłem tylko wsiadłem i pojechałem.
Wsiadłem w miejscu nietypowym, bo w Białymstoku – moich rodzinnych stronach – gdzie wylądowałem kończąc kebabowy urlop.
Wbrew pozorom jest tu gdzie pokręcić i jest gdzie się urobić, co uczestnicy Mazovii czy innych Skandii powinni doskonale wiedzieć.
Uderzyłem w tamte rejony, czyli do Supraśla i okolic, planując ok. 50 km pętelkę.
Zrobiłem ją, ale te prawie dwa miesiące przerwy wyszły na wierzch dość szybko.
Wprawdzie i tak było lepiej niż w poprzednich sezonach, bo nie zdychałem po dojeździe do Supraśla, a nawet wyciągnąłem tam niezłą średnią, ale po godzinie nogi mi zdechły i resztę dystansu musiałem robić siłą woli.
Chujowy prognostyk przed wypadem w góry, który kroi się za niecały miesiąc.
Ale jak wspominałem, nie ma co jojczyć, trza zapierniczać.
Co też nie omieszkam czynić. Będzie lepiej.
Dygresje:
- z listy serwisów wypadł Erbajk na KEN. Wygrali wprawdzie z Plusem i Legionem szybką reakcją na emaila i zobowiązaniem, że wyrobią się z generalnym przeglądem w dwa dni. Wyrobili się, ale rower dostałem z odkręconą klamką i tak ustawionymi tłoczkami z tyłu, że koło robi max 3 obroty. Może to i pierdoły, ale jeżeli płacę trzy cyfry, z czego pierwsza nie jest jedynką (dwójką z resztą też), to wskakuję na rower i jadę, a nie pierdolę się ze śrubkami. Poza tym nie mam ochoty zastanawiać się w połowie zjazdu czy nie dokręcili czegoś jeszcze;
- Białystok to luz. Luźni ludzie, luźna atmosfera, zero spinki, to chyba przez powietrze. Lubię tu być, muszę se jakąś górę usypać, będę bywał częściej ;)
- nie umiemy grać w piłkę i tyle;
- w związku z czym zatańczę walczyka.
<object height="350" width="425"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/M-b1V72XmBI">
</object>https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=M-b1V72XmBI